Pierwsza sesja
Pierwsza sesja była dla mnie małym przeżyciem; wkraczam ze świata biznesu, wszechobecnego stresu, pracy na najwyższych obrotach, świata szybko podejmowanych, czasami ryzykownych decyzji, świata gdzie czas płynie bardzo szybko, tak szybko ze codziennie jest go za mało w świat "polityki" w wydaniu samorządowym...
Wejście na salę i od razu coś innego: szklane butelki z wodą mineralną, literatki i różowe termosy pamiętające z pewnością czasy "dawne"...
Samo zaprzysiężenie miało charakter bardzo oficjalny - po prostu zaprzysiężenie.
Dodam, że przybyło wielu gości - nie mogłem się jedynie dopatrzeć radnych powiatowch z Gminy Nowy Wiśnicz.
Głosowanie na Przewodniczącego i zastępcę odbyło się bez większych emocji - Pan Łacny jest jedyną osobą nadającą się do pełnienia tej funkcji ze względu na swój wiek oraz posiadanie doświadczenie.
Emocje zaczęły się przy ustalaniu składów komisji. Ponieważ lubię liczby, jestem dociekliwy i interesują mnie finanse zgłosiłem się do komisji rewizyjnej. Z pewnością komisja ta miałaby ze mnie duży pożytek.
W sumie zgłosiło się 7 osób: 5 właściwych ja oraz radny opozycyjny, który później się wycofał.
Panowie długo debatowali czy w komisji moze pracować więcej niż pięć osób; Pan prawnik stwierdził, że nic nie stoi temu na przeszkodzie więc wydawało się, że wszystko pójdzie sprawnie. Niestety, nie wiedzieć czemu, mój kolega i współradny ze Starego Wiśnicza zgłosił wnosek o pozostawienie pięcioosobowego składu komisji a myślałem Sławku, że Ci się przydam.
Kolejna dyskusja: głosowanie tajne czy jawne? (poprzednie dwa były tajne) Decyzja: jawne przez podniesienie ręki. Zaczęla się zabawa... :) Po pięciu głosowaniach pięciu radnych miało komplet po 15 głosów więc znowu mała konsternacja: głosować dalej czy uważać głosowanie za zakończone? Głosujemy... Ponieważ nie miałam zamiaru głosować na siebie sprawa dla mnie była jasna ale trzeba było doprowadzić sprawę do końca. Moje nazwisko zostało odczytane na samym końcu pomimo, że przy zapisach nie byłem ostatni. No cóż: kilku zagłosowało przeciw, kilku się wstrzymało więc jest jak miało być. Dostałem się do komisji budżetowej więc też ekonomicznej :)
Być może tak jest lepiej ale z pewnością podczas prac komisji mógłbym pozyskać wiele informacji, o które teraz będę zabiegał na Radzie.
Po ukonstytuowaniu się komisji sesja się zakończyła. Ze względów proceduralnych nie odbyło się zaprzysieżenie Pana Burmistrza.
To tyle.. Następna sesja będzie sesją budżetową - niestety nie udało mi się dotychczas "wyprosić" projektu budżetu na 2011 rok ale mam zapewnienie Pana Przewodniczącego, że takowy otrzymam. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa...
dziękuję Radnemu za tak szczegółowe wiadomości :-)czekam na dalsze, życzę powodzenia w samorządowej karierze i pozyskiwaniu różnych, interesujących mieszkańców informacji (liczę , że się nimi podzielisz ! :)pomysł założenia bloga świetny :)ps. drobna podpowiedź Wyborcy: na początek polecam lekturę statutu gminy .
OdpowiedzUsuńWitam! Zajrzałam tu po obejrzeniu materiału na Mojej Bochni. Muszę przyznac, iż pomysł trafiony :) Bardzo podoba mi się rzetelne podejscie do tematu i zainteresowanie na co tak faktycznie idą pieniadze gminne i w jakich kwotach, bo jak do tej pory nikt tego nie wie. Radni głosują i dokladnie tak jak wspomniał Pan Stanczyk nie wiedzą za czym. Zdecydowanie jestem za budżetem zadaniowym aby była jasność i przejrzystość wydatkowania pieniedzy gminnych a nie jak do tej pory mydlenie oczu przez Pana Burmistrza (zresztą jak dotąd bardzo skuteczne) Trzeba przyznac ze w tym akurat jest mistrzem :) Życzę powodzenia i odwagi w wyrażaniu swoich opini, choć z góry twierdzę, iż nie bedzie Panu łatwo. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluję odwagi i życzę wytrwałości. Nareszcie właściwa osoba w tym miejscu.
OdpowiedzUsuń