Milczenie

Z pewnością jeszcze przez wiele miesięcy będę przyzwyczajał się do zwyczajów panujących wśród tzw. polityków chociaż chyba mi się to nie uda.  Przyznam, że nie tak wyobrażałem sobie obrady. Obrady to wg mnie dyskusja na argumenty, przekonywanie się co do swoich racji, składanie co najmniej zapytań dotyczących miejscowości, którą się reprezentuje, czasami nawet wskazana jest kulturalna kłótnia.

W Wiśniczu przeważa MILCZENIE. Można powiedzieć, że jest ono wszechobecne. Zastanowić się należy jedynie czy jest to milczenie z nakazu, ze strachu  z braku argumentów, odwagi czy po prostu z braku zainteresowania tym co się dzieje. Wyobraźcie sobie, że około dziesięciu radnych nie odezwało się w ogóle przez ponad 3 godziny trwania sesji. Domniemem, że w jakiś sposób kilku radnych jest w pewnien sposób zobowiązanych Gminie ale przecież jesteśmy wybrani po to żeby działać a nie jedynie akceptować to co zostanie narzucone a bez podjęcia dyskusji nie da się działać. Nawet będąc w jednym "obozie" politycznym można pokazać, że chce się coś zrobić dla swoich wyborców i z pewnością coś może się udać.

Analizując przebieg tej sesji można stwierdzić że informacja w naszej Gminie jest na wagę złota. Władza trzyma ją dla siebie jakby miała do tego prawo, nie jest przyzwyczjona do informowania społeczeństwa w sposób konkretny, zwięzły i rzeczowy. Sam budżet jest tak skonstruowaniy i opisany, żeby nie można było nikogo z niego rozliczyć. Żadnych dat, konkretnych opisów inwestycji z informacją co, za ile, gdzie i kiedy jedynie liczby, które dla samych twórców budżetu nie mają większego znaczenia skoro można go nowelizować bez ograniczeń. Na większość, wydawało mi się konkretnych pytań, otrzymałem ogólną odpowiedź ale mam nadzieję, że konkrety do mnie dotrą. Tyle tytułem wstępu do sesji...

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

śmieci

Przedszkole w Nowym Wiśniczu