Ani Mru Mru
W dniu dzisiejszym odbyła się kolejna sesja Rady Gminy. Działy się rzeczy ważne ale chciałbym najpierw napisać o tych nieoczekiwanych i absurdalnych. Pierwszym dziwacznym (aczkolwiek i komicznym) wydarzeniem, związanym z samym działaniem Rady, które miało miejsca podczas sesji była, kolejna mała "afera" telefoniczna. Pan Tabor (ten to ma pecha ), w momencie rozpoczęcia wypowiedzi Pana Burmistrza, odebrał na kilka chwil telefon, co spotkało się ze stanowczą ripostą Pana Przewodniczącego. Poprosił on Pana Burmistrza o przerwę w wypowiedzi. Pan Tabor w tym momencie zakończył rozmowę. Rozpoczęło się oczekiwanie na zakończenie rozmowy, która się już zakończyła: "Czy Pan już skończył rozmawiać?" -zapytał Pan Przewodniczący "Nie"-odpowiedział Pan Tabor, po kilku chwilach ponownie: "Czy Pan już skończył rozmawiać?" - "Nie jeszcze", i ponownie "Czy Pan już skończył rozmawiać?" - "Nie jeszcze, rozmawiam w myślach".... Dopiero wtedy nastąpiła konwersacja na ten temat. Nic dodać, nic ująć ale przyznać trzeba, że Pan Tabor ma fantazję... Ta sytuacja była można powiedzieć kontrowersyjna natomiast w późniejszej części obrad spotkało mnie coś czego nigdy bym nie przewidział - kilku radnych postanowiło, można powiedzieć, uciszyć radnego Chodura (tak o mnie mówią:) ) Nie miało to miejsca ze strony Pana Przewodniczącego, który z zasady musi panować nad przebiegiem obrad, a ze strony radnych. Po prostu wpadłem w osłupienie. Jeden po drugim, radna i kilku radnych, wstawali i z pasją godną historycznego Tadeusza Rejtana, wnioskowali o skrócenie dopuszczalnego czasu wypowiedzi i dyskusji na sesjach, uważając że zbytnio się ona przez to wydłuża (sesja rozpoczęła się o 9.00 natomiast skończyła przed 12.00). Wg niektórych jedynym miejscem do dyskusji jest komisja a posiedzenie Rady ma służyć do przegłosowania uchwał. "Pan się powtarza!
", "Pan nas poucza!
", "tracimy czas!
" "trzeba skrócić wypowiedzi do minuty!
","dyskusje to są na komisji!
", "nie było Pana na komisji, czego Pan pilnuje? roboty czy Rady?!
" itp. Mój biedny blog również otrzymał kilka cierpkich inwektyw
. Po prostu niewiarygodne. Przyznam, że trzeba być odpornym psychicznie, żeby decydować się na kolejną wypowiedź widząc osoby nerwowo spoglądające na zegarki i mruczące coś pod nosem tak aby adresat wypowiedź usłyszał. Smutne było też to, że radni zgodzili się na kolejny kredyt na pokrycie bieżącego deficytu, wielkości miliona złotych - ale o tym kiedy indziej... Jakby tego było mało, wychodząc z ratusza spojrzałem w lewo i ujrzałem obskurny, odrapany i brudny budynek dawnego Domu Handlowego. Jak taki twór mógł przetrwać w centralnym, historycznym miejscu Nowego Wiśnicza, będącym pod opieką konserwatora - nie potrafię wytłumaczyć. Jeżeli przyzwyczailiście się do wyglądu obrzydliwej elewacji tego budynku to błąd, wielki błąd.... Centrum jest wizytówką naszej Gminy i nie powinno tak wyglądać. Masakra...
Postaram się w kolejnych wpisach opisać przebieg sesji oraz uzupełnić opis sesji poprzedniej.
Jeszcze wiele może pana zaskoczyć, tak przypuszczam, obserwując działania i zachowania większości radnych. Proszę się nie zniechęcać. A to, że będą krytykować prowadzenie bloga przez pana, tylko utwierdza w przekonaniu, że dla nich jest pan po prostu niewygodny. I niestety wygląda to też tak, jakby pan nie miał aprobaty pozostałych radnych na swobodę wypowiedzi, nie tylko na sesji...
OdpowiedzUsuń