smutny czas

Ostatni wekend był bardzo obfity w wydarzenia związane z samorządem.
W piątek odbyły się posiedzenia komisji przed poniedziałkową sesją.
Pan Burmistrz zaproponował na rok 2013 podniesienie podatków: od nieruchomości w kwocie do 20% na natomiast od gruntów rolnych 28%.
Komisja budżetu której jestem członkiem była pierwszą z komisji.
Radni koalicyjni zbytnio chyba nie zdawali sobie sprawy z poziomu planowanych podwyżek.
Po moim delikatnym proteście otrzymałem surową reprymendę i oczywiście wykłąd na temat fatalnej sytuacji państawa.
Otrzeźwieli dopiero kiedy uświadomiłem im, że po przegłosowaniu takich podwyżek będą musieli wytłumaczyć ich skalę sąsiadom i swoim wyborcom a sami również boleśnie ją odczują.
Zwróciłem im również uwagę na to, że im więcej pieniędzy wpłącą do Gminy tym mniej wydadzą w sklepach, warsztatach czy za usługi w swoich miejscowościach.
Wszyscy na tym stracą a pieniądze i tak zostaną wydane na pokrycie zobowiązań powstałych w wyniku nieudolnego rządzenia Pana Burmistrza.

Pan Burmistrz próbował bronić swojego stanowiska argumentując swoje działania dobrem Gminy oraz odwołując się do rozsądku radnych.   
Przedstawił on również swoją wersję liczenia średniej podwyżki, którą zaproponował gdyż wg niego było to 11%.
Mniej zorientowani z pewnością mu uwierzyli więc z niechęcią (coraz bardziej mnie ogarniajacą po jego wypowiedziach) zwróciłem mu uwagę, ze manipuluje ludźmi przekazując takei informacje.
Ponieważ podatki określa się dla kilku rodzajów nieruchomosci wstarczy, ze obniży podatek od jezior i stawów, którego nikt u nas prawie nie płaci i już może mieś swoją "średnią" na poziomie 5%.
Nie rozumiem, dlaczego ten Pan uważa innych za kompletnych głupoli i uparcie powtarza swoje, niezbyt przystajace do pozucji którą zajmuje, opowieści.
Brak szacunku dla słuchaczy jest tutaj chyba właściwym okresleniem.
Na pytanie radnych ,co proponuję bo przecież tylko krytykuję zwróciłem uwagę, że jedynym akceptowalnym dla mieszkańców poziomem podwyżki jest 4% czyli poziom inflacji.
Niestety okazało sie to nie do przejścia i radni przegłosowali 8 %.
Odniosłęm wrażenie że ten poziom podwyżki był na rękę Panu Burmistrzowi gdyż proponując ogromny wzrost podatków uzyskał on 8% a jednocześnie dał radnym poczucie satysfakcji, że coś "ugrali".
Z drugiej strony zawsze byłą szansa że nikt się nie "połapie" i projekt przejdzie - to byłby raj!!!
Taka drobna manipulacja...

Okazałao się również, że pozostałe komisje również przystały na taki projekt więc pod głosowanie w poniedziałek zostało poddane owe 8%.

W sobotę odbyło się zebranie rady sołeckiej w Starym Wiśniczu.
Na zebraniu tym członkowie tego grmium uświadomili sobie niestety w jak katastrofalnej sytuacji znajduje się nasza Gmina.
Osiem osób spotkało się aby uzgodnić na co wydać 25 000 zł z funduszu sołeckiego w roku 2013. Za tą kwotę można wykonać 80m drogi gminnej...
Właściwie co można zrobić za tą kwotę? Siedzimy, rozmawiamy, nieśmiało padają propozycje ale wszystko o czym jest mowa przekracza założoną kwotę. Poziom przygnębienia wzrósł kiedy sołtys powiedział, że przeznaczyć trzeba ale pieniądze te zostaną wydane na założony cel jeżeli Gmina je będzie miała.
Sołtys ogłosił, że w tym roku nie uda się zrobić nic, w przyszłym raczej również.
Jakże smutne były prośby  o kamień na drogę, zrobienie tu i tam rowów. niektórzy nawet pozowlili sobie na wygłoszenie oczekiania położenia asfaltu, wykonania wodociągu itp.
We wszystkich gminach są to naturalne, mające szansę realizacji postulaty, niestety w naszej wszyscy zaczynają akceptować je za szczyt luksusu oraz ogromny skok cywilizacyjny, którego niestety ze względu na zapaść państwa polskiego nie uda się naszej Gminie osiągnąć.
Sołtys uświadomił członkom rady sołeckiej, że lepiej nie będzie...

I tak porozmawialiśmy, każdy powiedział co ważnego należaloby zrobić na terenie naszej miejscowości, ale przedstawienie potrzeb to wszystko co można było zrobić.
Wyczuć się dało totalną bezsilność oraz brak perspektyw na przyszłość.

To musi być klątwa, którą ktoś rzucił na tą Gminę, nie wiadomo jednakże kto i kiedy...