polityczne
„Polityczne” to słowo, które coraz częściej będziecie słyszeć z ust burmistrza. Polityczne pytanie, polityczne przemówienie, polityczne postępowanie opozycji, polityczne insynuacje, polityczne donosy, polityczne wpisy, polityczni mieszkańcy, polityczne działania RIO, polityczne to i tamto.
Niewiele osób wie, że Gmina Nowy Wiśnicz, ze względu na osobistą niechęć Burmistrza do Starosty straciła możliwość wykonania na jej terenie dużej inwestycji drogowej. W ramach tzw. schetynówki w 2014 roku miało zostać wykonane kilkaset metrów chodnika w Starym Wiśniczu od sklepu w kierunku Kobyla, dalsza część chodnika w Koplinach wzdłuż drogi prowadzącej do Małego Wiśnicza, odcinek chodnika w Chronowie oraz nowy asfalt n drodze z Kopalin poprze Mały Wiśnicz do Starego Wiśnicza.
Trzeba było tylko zabezpieczyć w budżecie na rok 2014 300 000 zł.
Karne odsetki, kary i opłaty za usługi prawnicze związane z procesami w które została wplątana Gmina pokryłyby znaczną część tej kwoty.
Już połowie zeszłego roku było wiadomo, że jest szansa, przy wkładzie własnym 300 000 zł wykonać inwestycję o wartości 1 200 000 zł.
Moje pytania na ten temat tej zmarnowanej szansy zostały również skwitowane przez Burmistrza jako polityczne.
Skoro tak to również oczekiwania mieszkańców na chodniki i drogi również należy nazwać politycznymi.
Burmistrz jak mantrę powtarzał, że Gmina nie będzie dokładać się do dróg powiatowych, tak często to powtarzał, że nawet radni koalicyjni poczuli się znużeni i przestali rozumieć tą argumentację.
Burmistrz mówi: nie dołożę 25% do dróg powiatowych ale w budżecie na rok 2014 planuje podobną kwotę jako dopłatę do inwestycji przy drogach wojewódzkich która stanowi 50% wartości inwestycji.
Zapłać Pan to 50% przy drodze wojewódzkiej i daj 25% do inwestycji przy drodze powiatowej bo to jedyna szansa na inwestycje w naszej Gminie. Nic lepszego nie może spotkać Gminy niż zainwestować 300 000 zł otrzymując zamian 1 200 000 zł.
Tak się właśnie robi inwestycje z dofinansowaniem czy to z innych samorządów czy też Unii Europejskiej: trzeba dać z reguły niewielki wkład własny i zrobić wszystko by inwestycja powstała.
Podczas ostatniej sesji doszło do niespotykanej wcześniej sytuacji: radny koalicyjny Marek Groblicki odważył się przeciwstawić publicznie burmistrzowi. Poszło o budżet a głównie o wspomniana wyżej sprawę gdyż dotyczyła ona bezpośrednio Kopalin. Radny zauważył w końcu, że kolejny prezentowany Radzie projekt budżetu jest fikcją i publicznie dał wyraz swemu niezadowoleniu.
Doszło do awantury, Przewodniczący ogłosił przerwę podczas której doszło do nowej awantury – tym razem z sołtysem Kopalin. Próbowano w niegrzeczny sposób odmówić mu komentowania tej sprawy ale okazało się że facet ma wszystko na swoim miejscu i dał Burmistrzowi popalić. Nie zrozumiał Pan sołtys dlaczego nie może starać się na własną rękę o poprawę bytu mieszkańców swojego sołectwa.
Muszę przyznać, że to jedna z konkretniejszych osób odwiedzających posiedzenia Rady.
Nie spodobało się Burmistrzowi że sołtys z radnym odważyli się jechać do Starosty, prosić go o tą inwestycję czy też samowolnie organizować spotkania z mieszkańcami mające za zadanie wywrzeć presję na władzach . Burmistrz stwierdził, że „skoro załatwiliście pieniądze to róbcie”.
Oj radny Groblicki również „odpalił” i skończyło się na tym, że jako jedyny z koalicji nie zagłosował za budżetem.
Burmistrz we właściwy sobie sposób stwierdził, że nie wiedział o możliwości inwestycji ponieważ nie wpłynęło do niego pismo. Chyba wszyscy wiedzą, że pisma dla Burmistrza Nowego Wiśnicza są najważniejsze. Później znowu stwierdził, że może przekazać projekty chodnika i to wg niego załatwiło sprawę.
Problem w tym, że nie przystąpił on do negocjacji a jeżeli nawet i sobie z tym nie poradził nie poprosił o pomoc innych.
Od kilku lat przemawia przez niego niechęć do wszystkiego co powiatowe więc mieszkańcy muszą się przez to męczyć.
Lata lecą, dzieci dorastają, dorośli się starzeją..
Bujaj się mieszkańcu, jeździj po dziurach i chodź po rowach w dodatku w ciemnościach – tylko tak można to zinterpretować.
Niewiele osób wie, że Gmina Nowy Wiśnicz, ze względu na osobistą niechęć Burmistrza do Starosty straciła możliwość wykonania na jej terenie dużej inwestycji drogowej. W ramach tzw. schetynówki w 2014 roku miało zostać wykonane kilkaset metrów chodnika w Starym Wiśniczu od sklepu w kierunku Kobyla, dalsza część chodnika w Koplinach wzdłuż drogi prowadzącej do Małego Wiśnicza, odcinek chodnika w Chronowie oraz nowy asfalt n drodze z Kopalin poprze Mały Wiśnicz do Starego Wiśnicza.
Trzeba było tylko zabezpieczyć w budżecie na rok 2014 300 000 zł.
Karne odsetki, kary i opłaty za usługi prawnicze związane z procesami w które została wplątana Gmina pokryłyby znaczną część tej kwoty.
Już połowie zeszłego roku było wiadomo, że jest szansa, przy wkładzie własnym 300 000 zł wykonać inwestycję o wartości 1 200 000 zł.
Moje pytania na ten temat tej zmarnowanej szansy zostały również skwitowane przez Burmistrza jako polityczne.
Skoro tak to również oczekiwania mieszkańców na chodniki i drogi również należy nazwać politycznymi.
Burmistrz jak mantrę powtarzał, że Gmina nie będzie dokładać się do dróg powiatowych, tak często to powtarzał, że nawet radni koalicyjni poczuli się znużeni i przestali rozumieć tą argumentację.
Burmistrz mówi: nie dołożę 25% do dróg powiatowych ale w budżecie na rok 2014 planuje podobną kwotę jako dopłatę do inwestycji przy drogach wojewódzkich która stanowi 50% wartości inwestycji.
Zapłać Pan to 50% przy drodze wojewódzkiej i daj 25% do inwestycji przy drodze powiatowej bo to jedyna szansa na inwestycje w naszej Gminie. Nic lepszego nie może spotkać Gminy niż zainwestować 300 000 zł otrzymując zamian 1 200 000 zł.
Tak się właśnie robi inwestycje z dofinansowaniem czy to z innych samorządów czy też Unii Europejskiej: trzeba dać z reguły niewielki wkład własny i zrobić wszystko by inwestycja powstała.
Podczas ostatniej sesji doszło do niespotykanej wcześniej sytuacji: radny koalicyjny Marek Groblicki odważył się przeciwstawić publicznie burmistrzowi. Poszło o budżet a głównie o wspomniana wyżej sprawę gdyż dotyczyła ona bezpośrednio Kopalin. Radny zauważył w końcu, że kolejny prezentowany Radzie projekt budżetu jest fikcją i publicznie dał wyraz swemu niezadowoleniu.
Doszło do awantury, Przewodniczący ogłosił przerwę podczas której doszło do nowej awantury – tym razem z sołtysem Kopalin. Próbowano w niegrzeczny sposób odmówić mu komentowania tej sprawy ale okazało się że facet ma wszystko na swoim miejscu i dał Burmistrzowi popalić. Nie zrozumiał Pan sołtys dlaczego nie może starać się na własną rękę o poprawę bytu mieszkańców swojego sołectwa.
Muszę przyznać, że to jedna z konkretniejszych osób odwiedzających posiedzenia Rady.
Nie spodobało się Burmistrzowi że sołtys z radnym odważyli się jechać do Starosty, prosić go o tą inwestycję czy też samowolnie organizować spotkania z mieszkańcami mające za zadanie wywrzeć presję na władzach . Burmistrz stwierdził, że „skoro załatwiliście pieniądze to róbcie”.
Oj radny Groblicki również „odpalił” i skończyło się na tym, że jako jedyny z koalicji nie zagłosował za budżetem.
Burmistrz we właściwy sobie sposób stwierdził, że nie wiedział o możliwości inwestycji ponieważ nie wpłynęło do niego pismo. Chyba wszyscy wiedzą, że pisma dla Burmistrza Nowego Wiśnicza są najważniejsze. Później znowu stwierdził, że może przekazać projekty chodnika i to wg niego załatwiło sprawę.
Problem w tym, że nie przystąpił on do negocjacji a jeżeli nawet i sobie z tym nie poradził nie poprosił o pomoc innych.
Od kilku lat przemawia przez niego niechęć do wszystkiego co powiatowe więc mieszkańcy muszą się przez to męczyć.
Lata lecą, dzieci dorastają, dorośli się starzeją..
Bujaj się mieszkańcu, jeździj po dziurach i chodź po rowach w dodatku w ciemnościach – tylko tak można to zinterpretować.
Ale burmistrzu, przecież życzyłeś nam dzisiaj wszystkiego najlepszego w 2014 roku?!
OdpowiedzUsuńTrzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść - to moje życzenia!
A przecież wystarczy wystąpić do Starostwa o udzielenie informacji publicznej o kserokopie pism które zostały wysłane z Starostwa do Burmistrza w sprawie Schetynówki i udowodnić mu na Sesji rady gminy że znów kłamie i do informacji publicznej Panie Mirku na Pańskim blogu.
OdpowiedzUsuńNo to wielki szacun dla radnego za odwagę, lepiej późno niż wcale . A radna Olchawy to się kiedyś odważy ???? Otworzą się jej kiedyś oczy ??? czy już do końca będzie tak tylko rękę podnosić i tkwić w takim przeświadczeniu o swojej nieomylności, wielkości i słuszności. bo tu też nic nie ma .O przekwalifikowaniu działek od lat cicho sza , nic się z nikąd dowiedzieć nie można a ludzie czekają i czekają. Ile domów mogło by już powstać na nowych działkach a tu nic.Kanalizacja też nic,Wodociągu kawałek przekopali i dalej nic.Coś tam niektóre drogi podsypali jak pudrem po cieście i koniec. Chodnik zatrzymał się grubo przed szkołą od strony gdzie idzie od swojego domu do szkoły Pani sołtys i dalej nic. Ci od drugiej strony nie muszą mieć. Przedszkole wyposażone że pożal się Boże na podłodze gumolit z PRLui powykrzywiane krzesła na których zaproszone babcie i dziadki czy rodzice nie wiedzą jak usiąść. Dzieci z zerówki i ciut większe muszą czekać w szkole na Wiśniczu do wpół do trzeciej żeby mieć czym wrócić do domu , bo szkolny dla oszczędności, dostosowany już od razu do gimnazjalistów kursuje do Olchawy po południu tylko jeden raz .Wyobraźcie sobie dziecko które wychodzi np. o 11,20, czy 12, 10 i czeka do 14,30 .Co więksi to już sami płacą i na własną rękę wracają busami i nie ma kto interweniować. Od tylu lat praktycznie nic, bo to co się robi to jest kropelka w morzu potrzeb i tylko niewielki procencik tego co za tyle lat faktycznie powinno być zrobione. Wieś stanęła w miejscu, a nawet można by rzec że idzie do tyłu, bo robi się coraz gorzej i gorzej i coraz dłużej i coraz trudniej doczekać się czegokolwiek.
OdpowiedzUsuńW Olchawie nie ma klas dzieci szkolnych jest tylko samo przedszkole.Pięciolatki i wszyscy wzwyż dojeżdżają już do Wiśnicza i o ile rano zabiera ich z przystanków szkolny autobus o tyle po zajęciach odwieść ich z powrotem już nie ma kto. Faktycznie ci mniejsi mogą tylko czekać na szkolny bo nie mają czym wrócić do wsi. Wszystkim pozostałym radnym JAK I NASZEJ oczy otworzyły by się, tylko Gmina wpierw musiała by im zafundować wycieczkę po innych okolicznych gminach ,miejscowościach i wsiach i zorganizować rozmowy z tamtymi rządzącymi , żeby zobaczyli co tam się robi ile w tym czasie zrobili ile i w jaki sposób pozyskali z Unii. Z Unii też sporo kasy można dla każdej gminy wyciągnąć tylko trzeba dopuścić do głosu osoby które się na tym znają i potrafią, a jak urząd takich nie m a TO TAKIE TRZEBA ZATRUDNIĆ !!! bo to byłby skarb dla Gminy i strzał w dziesiątkę.Nie ma się co łudzić że samemu jakoś się poradzi.Trzeba czasem przywołać do pomocy fachowców i to żadna ujma na honorze ani żaden wstyd.
OdpowiedzUsuńco z tym przekwalifikowaniem? bo chyba 8 lat temu i 4 lata temu też obiecywali i nic? jak czekaliśmy tak czekamy ? może w tym roku znowu nam obiecają? Olchawa to chyba już z 10-11 lat czeka. Ile za ten czas ludzi by się wybudowało i podatków od nieruchomości do gminy zapłaciło!
OdpowiedzUsuńProblemem jest to że tutaj na stanowiskach radnych jak i sołtysów w dużej mierze zasiadają ludzie w wieku starszym. Niektórych spokojnie mógł by już zastąpić ktoś z drugiego pokolenia. Ale tamci twardo siedzą i stołka nie popuszczą ! Widzą do czego doprowadzają, widzą co się dzieje , ale do nich nie może to dotrzeć i tymi swoimi rządami robią więcej szkody niż pożytku .Mają zakorzenione z dawna takie swoje myślenie i widzenie świata. Nie są w stanie pojąć że przez te dwa pokolenia to się wiele zmieniło, ze przepisy się zmieniają, ze teraz wiele rzeczy jest inaczej , robi się inaczej, żyje się inaczej, pozyskuje się ogromne kwoty z Unii.A im wystarcza to co jest bo żyją tym co było dawniej a nie idą z cywilizacją do przodu, bo to już nie ten wiek, nie ta siła i nie to zdrowie. Najlepiej to by zrobili , gdyby dobrowolnie zrzekli się zajmowanych stanowisk na rzecz ludzi młodych, zdolnych prężnych, wykształconych, obeznanych w przepisach.Teraz np. komputer , internet to podstawa do wszystkiego.Źródło wiedzy i przepisów, okno na świat, dobry sołtys czy radny bez tego ani rusz. A powiedzcie mi czy niektórzy z nich wogóle mają , albo chociaż znają podstawową obsługę komputera ? No właśnie. Więc skąd mają widzieć i wiedzieć co jest w innych gminach, gdzie mają to zobaczyć , gdzie o tym poczytać ? Gdzie mają widzieć jak reklamują się inne gminy, co u innych budują, tyle widzą co chyba przez okno z busa jak jadą.
OdpowiedzUsuńPopieram ,,kulko "twój komentarz. Właśnie wiek i starodawne zapatrywanie się na świat to jest największy problem . Wybieraliśmy starszych bo wydawało nam się że mądrzejszych i doświadczonych.A okazało się ze to BYŁ BŁĄD. Można wybierać starszyznę pod warunkiem że będzie się ciągle dokształcać i myślami będzie iść do przodu,A tu dumni że najważniejsi osiedli na laurach, i zarządzają na wzór lat 70. 80. i jeszcze pewnie oczekują za to od nas fanfarów podziwu i podziękowań.
OdpowiedzUsuńNo tak , jak już zrobią za parę lat kawałek jakiejś drogi , czy wodociągu to im się wydaje że wielkie rzeczy czynią , a ludzie to powinni ich z wdzięczności za to po piętach całować. Nie widzą że w innych gminach całe wsie są już w tym momencie w całości skanalizowane, podłączone do wodociągów, wyasfaltowane, oświetlone. a terenów budowlanych ile tylko trzeba , zaś w szkołach nowoczesność, luksus, komputeryzacja, monitoring, super boiska, super place zabaw, świetlice nowocześnie wyposażone, rozwinięta agroturystyka, inne atrakcje itd. itd.
OdpowiedzUsuńNasz Zamek w Nowym Wiśniczu i obraz Jana Matejki, wyłonieni z pośród najlepszych dzieł , są na wystawie w STRASBURGU , No proszę jakie piękne rzeczy posiadamy jesteśmy sławni. Już nas tak daleko inni reklamują a my tu co ? tacy nieporadni z tą Koryznówką , którą wśród zarośli ciężko dopatrzeć, z tym zamkiem jak z kulą u nogi, plecami do wszystkich , stoimy w miejscu. Pasowało by łapać okazję, gdy sama w ręce wpada, może jakoś wykorzystać ten fakt i przeć do przodu .
OdpowiedzUsuńo kurczę, to teraz zafascynowani naszym pięknem dygnitarze nam się tutaj zjadą a tu co .Ani chodnika do zamku, ani ławki na odpoczynek, ani pamiątek z wycieczki .Ani gdzie zjeść , ani się położyć. A, i może jeszcze łopatować trzeba bo nie wiadomo czy odsnieżają. Aha i lepiej niech uważają jak pójdą w tamtą stronę żeby ich jeszcze czasem po drodze jaki szkolny autobus bez hamulców nie najechał.
OdpowiedzUsuńTo żadna zasługa radnych że jakiś tam kawałek drogi jest zrobione czy chodnika , kanalizacji czy wodociągu to są zadania własne gminy które burmistrza obowiązkiem jest to wykonywać .
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem informacje o "nadzwyczajnej sesji"31 stycznia i pomyślałem może złoży burmistrz dymisje ,no bo cóż może oznaczać owa nadzwyczajność wiśnicka ?- następne kłamstwa??
OdpowiedzUsuńniby tak, a jednak to sobie przypisują takową zasługą, że niby to oni tacy wpływowi na burmistrza i to dzięki nim coś zostaje zrobione.
OdpowiedzUsuńnadzwyczajna sesja nie pierwszy raz już była. A organizują jak jest problem i trzeba żeby rada na gwałt podjęła uchwałę , bo trzeba ratować ...
OdpowiedzUsuńAlbo po to by opozycyjni nie dali rady i nie trzeba było połykać gorzkich pigułek prawdy
OdpowiedzUsuńDo rady i burmistrza należy wykonywać inwestycje w gminie i nikt łaski nie robi to ich obowiązek. A co z naszą vice tak wychwaloną przez burmistrza w pozyskiwanie środków unijnych gdzie one są? Pozyskuje i pozyskać nie może.
OdpowiedzUsuńmieliśmy tu tak dobrze i takie szerokie możliwości rozwoju jak mało kto a zaprzepaściliśmy wszystko i poszli my na dno .I kto nas tam pociągnął ?
OdpowiedzUsuńSzkoda nawet apelować do koalicji, bo do nich to nic nie dociera. Ludzie mówić i prosić mogą ale spływa jak po gęsi. Apelować to już chyba pasowało by tylko do ich rodzin. Widzicie do czego doprowadzają widzicie co się dzieje, widzicie jak społeczność coraz bardziej ich nienawidzi, przemówcież im do rozsądku.Niektórzy są już w starszym wieku, nie mają wykształcenia potrzebnego do ówczesnych realiów, mogą wszystkiego nie rozumieć ,wytłumaczcież im przecież że trzeba inaczej że tak na dłuższą metę się nie da, że nie mogą ciągnąć gminy na dno a jak nie są w stanie udźwignąć tego co na swoje barki wzięli to niech lepiej ustąpią niech dopuszczą takich co się na tym znają i z marazmu wyciągną.
OdpowiedzUsuńCi młodzi nie lepiej myślą.Ale tak to jest jak człowiek bez studiów, wiedzy i porządnego wykształcenia pcha się do papierów i do zarządzania i myśli ze jak umie rękę na głosowaniu podnieść to już jest wszystko.Warunkiem kandydowania na stanowiska sołtysów i radnych powinno być odpowiednie wykształcenie.A ci co głosy oddają powinni przede wszystkim to brać pod uwagę bo to nie są dawne czasy. Przepisów nowych i nowych coraz więcej , Unia też nam narzuca swoje i trzeba być naprawdę mądrym i wykształconym człowiekiem żeby sobie dzisiaj w tym gąszczu przepisów , nakazów i zakazów poradzić i działać mądrze do przodu tak jak trzeba.
OdpowiedzUsuńPo co tacy radni nawet ci młodsi, jak przez całą kadencję głosu nie zabierają. Czy ktoś słyszał żeby np. radny z kobyla KK albo z Małego coś mówił?? Więc co jest grane? Dietka fajna jest i nie taka mała.
OdpowiedzUsuńa z Leksandrowej, a drugi z Królówki a z Olchawy no też nie inaczej .Nic nie mówią bo widocznie nie mają nic do powiedzenia.Może każdy papier każda uchwała to jak czarna magia to o czym tu dyskutować.
OdpowiedzUsuńchyba coś drgnęło bo w starym wisniczu zmieniają plan zagospodarowania przestrzenngo. w dzisiejszej krakowskiej nawet o tym pisali.
OdpowiedzUsuńchyba z tym planem nici bo tam jest tylko jeden numer działki podany, to pewnie jakaś wybitna jednostka jest właścicielem ,która ma dużo szczęścia, reszta wsi niestety nie:(
OdpowiedzUsuń