Gorąca krew

Czytając niektóre komentarze można wywnioskować iż część czytelników niecierpliwie czeka na jakieś spektakularne działania w pierwszych tygodniach pracy Rady oraz Pani Burmistrz.

Część z nich z przekąsem próbuje sugerować różne, bardzo szybkie, metody naprawy rzeczywistości w naszej gminie. Nie da się nic zrobić szybko, zwłaszcza w sytuacji w jakiej znajduje się Urząd Gminy.

Bardzo proszę o cierpliwość. W normalnych warunkach daje się nowemu burmistrzowi 100 dni spokoju na zapoznanie się z działaniem urzędu i podległych mu instytucji.

W Nowym Wiśniczu trzeba o wiele więcej czasu, co nie znaczy, że nic w tym czasie nie będzie się działo.

Na pewno trzeba dostosować do rzeczywistości budżet zostawiony przez poprzedniego burmistrza co będzie miało miejsce najprawdopodobniej w styczniu.

Trzeba zapanować nad pieniędzmi - poznać prawdziwą sytuację finansową gminy na co też trzeba trochę czasu.

Do tego dochodzą bieżące problemy i paradoksy z którymi mamy do czynienia na co dzień.

Sporo pracy, którą trzeba wykonać w spokoju.

Bardziej pomocne od technicznych porad są dla nas komentarze dotyczące bieżących problemów trapiących mieszkańców, na takie informacje czekam z niecierpliwością.

Za niedługo zostaną Wam przekazane dane teleadresowe radnych do których mieszkańcy będą mogli się zwracać z bieżącymi sprawami.

Radni pełnić będą również cykliczne dyżury w swoich miejscowościach aby ułatwić kontakt z mieszkańcami.

Wracając do spraw trudnych: muszę stanowczo poinformować osoby, które zdecydowały się wykonywać w przeszłości usługi dla gminy na przysłowiową "gębę" i obecnie oczekują, że zostanie to załatwione wstecznie, iż będą musiały dochodzić swoich roszczeń w sądzie. Niestety...

Jeżeli dokumentacja inwestycji lub zlecenia wykonanego w przeszłości będzie niekompletna lub niezgodna z wymaganiami (prawem) albo np. nie będzie umowy nikt nie weźmie na siebie ryzyka wypłaty pieniędzy.

To o czym piszę może wydać się niewiarygodne ale spraw takich w których jest oczekiwanie wypłaty pieniędzy a na tą chwilę jest niekompletna dokumentacja, wyszło po dwóch dniach kilka i liczyć je należy w setkach tysięcy złotych.

Myślę, że komisja rewizyjna będzie musiała zająć się każdą z nich z osobna aby wypracować właściwe stanowisko przed przedstawieniem ich Radzie. Wszelkiego rodzaju "ugody" których się oczekuje  będą musiały być zaopiniowane przez komisję rewizyjną oraz osoby znające się na prawie aby wykluczyć możliwość popełnienia błędu.

Strona Urzędu Gminy również musi się zmienić na co też trzeba trochę czasu  :)